gru 19 2004

niedziela


Komentarze: 3

Zona wrocila ok. 4.30.

W poludnie poruszylem temat wyjscia w trakcie imprezy. Z jej wyjasnien wynika, ze jest cos, o czym nie wiem (podejrzewam R.), ze wieczorem porozmawiamy. Caly dzien chodzilem napiety. Mielismy miec wizyte rodziny, mialem cos fajnego ugotowac. Bylem o krok o pieprzniecia tym wszystkim. Ale opamietalem sie, zrobilem dobry obiad.

Aha, stwierdzila jeszcze, ze po poprzednim wieczorze czuje sie zwolniona z czegokolwiek w stosunku do mnie. Ok, mam prawo. Ale zeby lekcewazyc dobrych znajomych?? Pozniej przyznala, ze byc moze glupio sie zachowala...

Dzis wieczorem ma byc rozmowa - o powodach wyjscia, o swietach - jak je spedzimy itp... Ciekawe, co to za rewelacji sie dowiem...

Ewa nadal milczy, a ja czekam. Juz prawie mam pewnosc, ze da M szanse. Miedzy nami zaczela sie rodzic piekna milosc - nie zauroczenie w jedna noc. Znamy sie ponad pol roku, to dojrzewalo. Czy mozna poswiecac cos takiego?

na_rozdrozu : :
m_t_z
20 grudnia 2004, 11:27
Wiesz...nie chce radzic ani sie madrzyc.To bardzo ciezka sytuacja i chyba nie ma z niej dobrego wyjscia,ale trzeba znalezc to najbardziej odpowiednie i takie ktore najmniej zrani.
20 grudnia 2004, 08:39
Dziecko i tak ucierpi... :(
paulita
19 grudnia 2004, 22:59
w sumie to nie dziwie sie jej... ale rozumiem tez ciebie... i nie wiem czy warto stawac za ktorakolwiek ze stron... pogmatwalo sie wam zycie i to wy sami musicie je rozplatac... i nie wazne w jaki sposob to zrobicie, ale robcie tak zeby nie ucierpialo na tym dziecko..

Dodaj komentarz