gru 16 2004

blog in


Komentarze: 5

W koncu zdecydowalem sie.Dlugo nosilem sie z zamiarem "oblogowania".Dzisiejsze wydarzenie bylo wreszcie wystarczajacym impulsem...

Po wczorajszym spotkaniu w knajpce kolo kortow i czulym pozegnaniu, dzis rano czulem sie dziwnie niespokojny.Alez ja ją wyczuwam! Dostalem serie smsow, po ktorych znowu moj swiat sie zawalil. Postanowila, ze musi wreszcie ostatecznie zdecydowac, co ze zwiazkiem z M. Zero spotkan itd. Jednoczesnie mnie to pozwoli na sprecyzowanie, czego ja tak wlaciwie chce. Ja juz wiem - dzieki, mamo, za sile, ktora mi dalas - nie bede mogl byc do konca zycia z zona.Nie pasujemy do siebie. Prawie juz postanowilem - pojedziemy na swieta osobno. Nie wiem, co bedzie dalej...

Czuje, ze Ewa tez juz praktycznie podjela decyzje. Jednoczesnie boje sie, ze jakims cudem zdecyduje sie na powrot do M. Jesli by tak mialo sie stac.... Nie, nie wierze w to!

Swieta beda okropne. Mimo ze u rodzicow bede sie dobre czul, bede tesknil za nia, myslal o niej... Nie sadzilem, ze tak mi zawroci w glowie...

Podziwiam ja za te trudna, ale madra decyzje. Zaimponowala mi, i to bardzo!

Chyba sie w niej zakochalem......

na_rozdrozu : :
grzesiomanka
16 grudnia 2004, 20:42
w takiej sytuacji można było się zapytać dlaczergo życie jest tak skąplikowane? Lecz chyba po to ma takie być byśmy mogli żyć
16 grudnia 2004, 16:14
nie szkodzi, pisze to nie po to, zeby ktos cos z tego rozumial. A jesli rozumie, to chwala mu.
Mała_Czarna
16 grudnia 2004, 16:08
malo zrozumialam... ale to wada blondynek... :>
16 grudnia 2004, 15:23
Z zona jak z zona, jest dorosla. Tylko ze mamy jeszcze syna... Ale to juz trwa prawie 3 lata i dochodze do wniosku, ze dla tzw. \"dobra\" dziecka nie mozna z kims byc. Nie da sie na sile, przynajmniej ja tego nie potrafie.
kamciarka
16 grudnia 2004, 14:53
no wlasnie..ale co bedzie dalej? co z zona?

Dodaj komentarz