gru 17 2004

tesknie...


Komentarze: 9

Tesknie okrutnie. Spogladam co chwila na telefon, czekam na smsa, ktorego nie bedzie...Nie wytrzymalem i wyslalem jej anonimowo smsa z netu z cytatem pewnej piosenki. No bo jak to pogodzic - kontakt odpada, brak kontaktu tez??

Tak sie zastanawiam - czy my przypadkiem nie oszukujemy sie, ustalajac, ze zawieszamy kontakt i zajmujemy sie uporzadkowaniem naszych swiatow? Przeciez i tak myslimy ciagle o sobie! Sam nie wiem...

Zdziwilem sie, ze ktos to w ogole czyta. Ale nie ukrywam, liczylem sie z tym, zakladajac bloga.

na_rozdrozu : :
m_t_z
17 grudnia 2004, 18:01
kazdy sie zmienia...
17 grudnia 2004, 15:25
Ok, ale ludzie sie zmieniaja - ja sie zmienilem, zona sie zmienila.Czy ma sens wracanie do przeszlosci i pytanie dlaczego?Wazne jest \"teraz\" i przyszlosc.A jej nie widze z zona...
17 grudnia 2004, 15:13
wiesz,,,nie msuze ci mowiac ze zakladajac rodzine,wychodzac za maz skladales obietnice zonie.i sobie samemu.masz teraz pewne zobowiazania....a po co slub?bo wydawalo ci sie ze ja kochasz?bo znudzila Ci sie?Ja nie rozumiem....Jakie w ogole sa powody checi odejscia?
17 grudnia 2004, 14:19
U mnie podobnie - zona tego nie chce. Mozesz powiedziec,co Cie sklonilo do tego? Odeszlas do kogos czy tylko od niego - dla samej siebie?
ciotka_dobra_rada
17 grudnia 2004, 13:40
ja niedawno podjełam decyzje o rozstaniu choć ta druga strona tego nie chciała... teraz cały czas myśle jak on się czuje... hmmm a czasem przerwa od siebie naprawdę dobrze robi mimo wszytsko... pozdrawiam!
17 grudnia 2004, 12:58
Masz racje, to smutne, ale prawdziwe.Jesli bylo rozstanie, gdzie jedna strona postanowila odejsc takie tez kiedys przezylem), teskni sie tak naprawde za osoba, ktorej juz nie ma. Ta osoba umarla. Pozostal z niej zupelnie ktos inny. A ja tesknie za kims, kto tez teskni za mna, kto mnie pragnie, ale rozum kazal zamknac w ciemnej szafie na jakis czas serce... Bruneta, zamknij ten rozdzial.Warto, wierz mi.
BRUNETA
17 grudnia 2004, 12:12
ja teżtęsknie za kimś, za kim nie powinnam.I wiem,że nie masensu czekać na esa od niego, bo nigdy go nie będzie.To smutne, ale prawdziwe. :(
17 grudnia 2004, 12:04
Metii - zastanawiam sie juz dlugo, bedzie ze 2 lata albo wiecej. Wiem, ze z Ewa moze nie wyjsc - moze byc tak, ze zdecyduje sie zostac z M (ale to by bylo glownie z tchorzostwa przed samotnoscia). A moze byc tak, ze pozna kogos wolnego. Licze sie z tym, ze moglbym zostac sam. Boje sie tego, mam juz 36 lat. Ale co z tego, skoro wiem, ze z zona nie bede szczeliwy?
17 grudnia 2004, 11:43
moja rada: lepiej sie bardzo dobrze zastanow!

Dodaj komentarz