gru 16 2004

pierwszy wieczor rozstania


Komentarze: 2

Chodze jak nacpany. Wciaz ja widze, slysze jej glos, jej smiech... nawet grymasy, ktore czasem mi sie nie podobaja. Bylismy cala "rodzinka" u szwagrow. Wszystko mnie irytowalo - wrzaski dzieci, szwagierka, nijakosc zony... Przeczytalem ponownie dzisiejsze smsy od niej. Poczatkowo staralem sie zobaczyc drugie dno, np. to, ze prawdziwymi powodami, dla ktorych chce zawiesic nasza znajomosc, jest zupelnie cos innego, niz napisala. Jednak szybko to odrzucilem. Wynika z tego jasno, ze podobnie jak ja, zaczela sie mocno angazowac, ze oczekuje rowniez ode mnie okreslenia sie, czy chce z nia byc czy tez zamierzam tak trwac - jedna noga w nieszczeliwym zwiazku malzenskim, druga - z nia.A ja juz wiem - nie bede dluzej mogl byc z zona. Wiem, ze duzo ryzykuje, podejmujac ostateczna decyzje. Po cichu licze na to, ze Ewa w koncu zakonczy zwiazek (rowniez nieudany) z M, ze bedzie gotowa na to, by rozpoczac nowe zycie (w domysle - ze mna). Boje sie jednak tego, ze przestraszy sie zwiazku z facetem z obciazeniami - syn, pozniejsze alimenty itd. Mimo wszystko jednak CZUJE, ze obydwoje pragniemy tego samego - byc ze soba. Ale najpierw musimy "posprzatac" w swoich swiatach. Nie wiem, jak to bedzie. Ona ma prostsza sprawe - mieszka w wynajetym mieszkaniu, daleko od swojego "ukochanego"... U mnie jest gorzej - z zona i dzieckiem w ciasnym mieszkanku (moim zreszta), kupa dlugow na koncie....No i pozniej te nieszczesne alimenty.... Ostrzegali mnie - stary, rozwod to prze***** sprawa, bedziesz musial na zone placic nawet 5 lat. Ale tak sobie mysle - czy strach przed czyms takim ma byc powodem, dla ktorego mialbym byc z kims, kogo nie kocham??

Wlasnie dostalem sms od niej, pierwszego po calodziennym milczeniu. Myslalem, ze bedzie inny... Ostrzegla mnie przed swoja rozwscieczona mama, moge sie spodziewac jakichs akcji. Nieciekawie... Dwa dni temu zadzwonila do mnie, wykradlszy podstepnie numer mojej komorki - "prosila" o niekontaktowanie sie z jej corka, pytala o zamiary i twierdzila, ze duzo wie... W sumie ja rozumiem - corka, zadajaca sie z zonatym facetem... Ciekawe, czy tez wie, ze spedzilismy piekny dzien i noc w hotelu w B....

Ciezko mi...Zal mi syna... Ale nic na to nie poradze. Nie da sie byc z kims na sile :( Dobranoc.

na_rozdrozu : :
17 grudnia 2004, 11:42
a jesli sie zdecydujesz na rozwod i sie okaze ze z Ewato jednak nie to?Ze to bylo tylko chwilowe zauroczenie? Pomysl nad tym, to jest bardzo mozliwe, uwierz mi wiem cos o tym...
16 grudnia 2004, 23:26
zle robisz.zal mi dziecka i zony...

Dodaj komentarz