gru 19 2004

Nocny numer


Komentarze: 3

Jednka dalem znac Ewie o rozmowie z zona. Zapytalem, czy chce znac jej wynik. Napisala, ze skoro zaczalem, to niech dokoncze. No i dokonczylem. Na razie brak odpowiedzi.

Wieczorem bylismy umowieni ze znajomymi, jak co tydzien, na karty. Poszlismy, gralismy. Ciagle myslalem o tym co mnie czeka, o problemach, o Ewie. Po kartach zawsze chodzimy do pobliskiej knajpy. To juz rytual. Nagle, bedac juz w knajpie, zona wyszla, bo zadzwonil telefon. Juz wczesniej, u znajomych, bylo kilka smsow. Wraca i mowi, ze musi wyjsc, przeprasza itp. Zatkalo mnie doslownie!Pytam ja - odbilo Ci? (inne slowa nie przyszly mi do glowy). Jest 1 w nocy, a ona mowi, ze z kims sie umowila. Zajebiste! Szlag mnie trafil. Ale nie z zazdrosci, ale z glupoty i chamstwa. Gdyby mnie tak potraktowala - ok. Ale ona tak potraktowala znajomych. Widzialem wzrok kolegi - nic z tego nie rozumial. Widzialem tez reakcje kolezanki - jak gdyby nic sie nie stalo! Juz widze, jaka by miala mine, gdybym ja taki numer odwalil. jestem juz pewien na 100% - solidarnosc jajnikow jednak dziala! A swoja droga ciekawe... W dzien po moim oswiadczeniu, ze nie widze wspolnej przyszlosci, juz potrafi sobie zorganizowac czas... Zaloze sie, ze to wlasnie R przylecial do Polski.Rozumiem wszystko, ale nie rozumiem jednego - jesli chciala sie z nim spotkac, nie mogla poczekac do jutra?

Wracajac, syn mnie pyta - gdzie mama? Coz mialem odpowiedziec. Powiedzialem szczerze - nie wiem, jutro ja zapytasz... Nie sadzilem, ze jest taka glupia.... :(

Jestem wkurwiony. Nie zywilem do niej do tej pory wrogosci, ale teraz....Cos peklo...

Ewa nadal milczy. Czuje coraz bardziej, ze przestraszyla sie tego, ze sie uwolnie, ze bedzie coraz blizej z facetem z obciazeniami w postaci zony i syna. Czuje, ze niebawem dostane wiadomosc, ze postanowila dac mu szanse... Nie wierze, ale czuje to! Chcialbym sie mylic... A jak na razie bezblednie ja wyczuwam. Ale nawet jesli tak bedzie, nie zmienie zdania. Widac tak ma byc.

na_rozdrozu : :
19 grudnia 2004, 12:51
Zachowanie jej bylo niepowazne i glupie.Ale coz.Nie wiem co napisac.Nie umiem sie postawic w twojej sytuacji i mam nadzieje,ze nigdy nie bede musiala.Wazne,zebys byl w porzadku wobec siebie i ludzi na ktorych Ci zalezy.Zebys nie ranil.Wtedy wszystko bedzie ok.Trzymaj sie mocno.
paulita
19 grudnia 2004, 10:13
jedna wazna decyzje juz podjałes i wiesz ze jest sluszna, wiec teraz moze byc juz tylko lepiej... w kazdym razie ja 3mam kciuki:***
Dotyk_Anioła
19 grudnia 2004, 09:44
Nie chcę się wtrącać, ale może wyszła, bo nie umie udawać, że wszystko jest w porządku kiedy tak nie jest? Może chce uciec, zapomnieć... Sama tak zrobiłam...

Dodaj komentarz